STARE PODWÓRKO NA ROZTOCZU
Kiedy odwiedzam mą wieś Gorajec
Przy starym domu auto parkuję
Wychodzę z auta aby przystanąć
Do tego miejsca tęsknotę czuję
Tutaj dzieciństwo moje spędziłem
Na tym podwórku się wychowałem
Stojąc w milczeniu odtwarzam w myślach
Te sceny z życia, które tu miałem
Mój dom rodzinny z dala ode wsi
Gdzie spojrzeć – pola i łąki wokół
Tu można poczuć bliskość przyrody
Panuje tutaj cisza i spokój
Patrzę na Północ, gdzie widzę cmentarz
I pola które się odmieniły
Przybrały kolor żółto- zielony
Bo teraz na nich hektary dyni
Na Wschód od domu- pasmo Roztocza
Góry, gdzie zimą na nartach byłem
Już nie ma ścieżki, po której często
Do Szczebrzeszyna na targ chodziłem
Widzę tu wstęgę ruchliwej szosy
Pnie się pod górę do Szczebrzeszyna
Żadnego błota na jej nawierzchni
Tej dawnej drogi nie przypomina
Na wzgórzach kiedyś pól więcej było
Dziś z każdym rokiem jest więcej lasu
Inne widoki teraz oglądam
Zmiany zachodzą z upływem czasu
Poniżej wzgórza- dolina rzeki
I kępy łozy w zielonej trawie
Widzę jak sarny się na niej pasą
I duże ptaki- chyba żurawie
Będąc na łące, w wysokiej trawie
Zauważyłem zwierzęce ścieżki
Którymi chodzą do wodopoju
Ślady ich racic w pobliżu rzeki
Bobra zobaczyć jest bardzo trudno
Ale oglądam bobrów działanie
Drzewa nad rzeką zębami ścięte
Z gałęzi wierzby wody spiętrzanie
Latem na polach widzę bociany
W próg domu węże często wchodziły
W sadzie też mogłem zobaczyć lisa
I ślady dzików które sad zryły
Stare podwórko trawą zarosło
Które obecnie już nie jest moje
Dom i podwórko- własność siostrzeńca
Ja, jako intruz dziś na nim stoję