CIEKAWE HISTORIE Z DZIECIŃSTWA PRYMASA TYSIĄCLECIA

Opublikowano: 31 października, 2021

Śmierć matki (na podstawie s. 135-146  książki pt. „Stefek. Opowiadania o dzieciństwie Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Polski”)

Julianna znowu była w ciąży. Stanisław Wyszyński postanowił, że muszą przeprowadzić się do większego domu. I tak – cała rodzina – przeniosła się z ukochanej, bezpiecznej Zuzeli do Andrzejowa. Julianna nie miała dobrych przeczuć co do tej przeprowadzki.

Kilka miesięcy po zmianie miejsca zamieszkania mama Stefka urodziła kolejną córkę – Zosię. Niestety, po porodzie zachorowała, jej stan zdrowia pogarszał się z dnia na dzień. Całe życie rodzinne skupiło się wokół jej łóżka. Dzieci się tam uczyły, bawiły, modliły. Wtedy też odbywały się ważne rozmowy.

Kiedyś mama kazała Stefkowi się ubrać… ale chłopiec nie do końca zrozumiał, o co mamie chodzi. Tatuś wyjaśnił mu, że jego ubiorem mają być dobre uczynki, że ma się stawać coraz lepszy. Była to ważna nauka dla Stefana.

Gdy stan mamy już był bardzo zły, ojciec poprosił Stasię, żeby zwolniła w jego imieniu Stefka ze szkoły. Okazało się, że Stefek miał karę. Nadejście siostry było dla niego sygnałem, że z mamą jest bardzo źle – zerwał się na równe nogi. Jednak nauczyciel nie chciał słuchać wyjaśnień. Chłopiec z bezsilności i złości powiedział nauczycielowi kilka przykrych słów, na co ten wyrzucił go ze szkoły. Zapłakane dzieci poszły do domu. Tata Stefana nie miał mu za złe jego zachowania.

Stan mamy był coraz gorszy. Stefek nie powrócił już do szkoły. 31.10.1910 r. matka Stefana Wyszyńskiego zmarła. Zostawiła męża
i szóstkę dzieci. Pogrzeb wypadł w Dzień Zaduszny. Trumna z ciałem Zmarłej stała na środku kościoła..Za nią w półkolu klęczeli: Nastusia, Stefek, Stasia, Janinka i Wacek. Za nimi zaś tata. Dzieci płakały. Łzy spływały również po policzkach pana Stanisława. Przeżywał on podwójną boleść – z powodu śmierci  żony oraz smutku dzieci opłakujących mamę. Wszyscy w kościele cierpieli razem z nimi.
To był bardzo smutny czas dla całej rodziny. Matka zawsze pozostała im bliska, często chodzili na cmentarz, by odwiedzić mamę i… swoją najmłodszą siostrę – Zosię, która zmarła niedługo po niej.

Rolę mamy w rodzinie Wyszyńskich przejęła Nastusia – miała dopiero 11 lat, ale zajmowała się młodszym rodzeństwem, chcąc choć trochę zastąpić im mamę.

Pani Eugenia (na podstawie s. 148-149 książki pt. „Stefek. Opowiadania o dzieciństwie Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Polski”)

 

Częstym gościem w domu Wyszyńskich była przyjaciółka Julianny – pani Eugenia Godlewska. Dzieci bardzo ją lubiły.

Pewnego poprosiły swojego tatę, żeby się z nią ożenił, bo… potrzebowały mamy! Stanisław bronił się, był zmieszany.
Ale po głowie chodziły mu słowa, które wypowiedziała jego zmarła żona jeszcze przed przeprowadzką do Andrzejowa – „Obiecaj mi, że gdyby mnie spotkało coś złego, nie zostaniesz sam. Ożenisz się

z Gienią. Dzieci muszą mieć matkę…”.

Sympatia Stanisława, dzieci oraz słowa Julianny ostatecznie go przekonały. Rok po śmierci Julianny Wyszyńskiej, Stanisław ożenił się z Eugenią Godlewską. Dzieci pokochały swoją macochę. I choć nigdy nie zapomniały o tej rodzonej, to Eugenia stała się dla nich jak prawdziwa matka!

Zakochana koleżanka (na podstawie s. 157-159 książki pt. „Stefek. Opowiadania o dzieciństwie Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Polski”)

Stefek zaczął pobierać nauki w Warszawie. Mieszkał tam u przyjaciela taty – pana Józefa. Znali się dobrze, więc pan Józef był dla chłopca „wujkiem”. Wuj Józef miał córkę Stasię, która w pewnym momencie zakochała się w przystojnym chłopcu. Stefan był przerażony – przecież chciał być księdzem! Zastanawiał się w jaki sposób przekazać koleżance o swoich planach życiowych, nie raniąc jej przy tym.

Nie musiał długo czekać na okazję. Pewnego dnia dzieci rozmawiały
o swoich rodzinach. Stasia narzekała, że jest jedynaczką, Stefan – że posiadanie tylu sióstr jest strasznie męczące! Ta rozmowa doprowadziła do wyznania swoich planów na przyszłość.

Dziewczynka, słysząc, że jej ukochany chce zostać księdzem, poprosiła o to, by się modlił, żeby miała taką rodzinę, o jakiej marzy,
a w zamian ona obiecała iż będzie się modlić, żeby on był dobrym księdzem. Historia pokazała, że jej modlitwa nie poszła na marne!

Te i inne ciekawe historie z życia Stefana Wyszyńskiego możecie przeczytać w książce Piotra Kordyasza.

 Alina Smarkala

attachment1.3(1)

 

 

Wyróżnione

Przeczytaj również...