Bajka napisana przez uczniów klasy czwartej w ramach zajęć rozwijających zainteresowania
Bajka o brunatnym Niedźwiadku, który stał się żołnierzem
W dużym azjatyckim lesie żyła rodzina niedźwiedzi brunatnych. Ich futerka były ciemnobrązowe. Mama, tato i dwa małe niedźwiedziątka, które narodziły się zimą, wiodły szczęśliwe życie. Rodzice troszczyli się niezwykle o swoją niezbyt liczną gromadkę.
Mama przebywała z dziećmi, a tato był bardziej aktywny. Działo się tak do chwili, kiedy maluszki dorosły do pięciu miesięcy. Potem już niedźwiadek i jego siostrzyczka musieli sobie radzić sami.
Zwierzątka latem i jesienią jadły, co się tylko dało – jagody, coś upolowanego, a nawet zaglądały do barci z miodem, aby swój brzuszek napełnić tym smakołykiem.
Pewnego dnia niedźwiedzia rodzina wyszła poza ten teren, na którym czuła się bezpieczna. Stało się coś, co nie powinno mieć miejsca…
Niedźwiadka brunatnego, który błąkał się samotnie po lesie, odnalazł perski chłopiec. Chłopiec został napotkany przez polskich żołnierzy, którzy w tym czasie przebywali na tym terenie. Niósł na rękach wystraszone zwierzątko. Było ono bardzo małe, miało zaledwie rok
i wymagało opieki. Mama Niedźwiadka najprawdopodobniej została zastrzelona przez myśliwych. Miś bardzo spodobał się dziewczynce o imieniu Inka, więc namówiła żołnierzy, aby go kupili od chłopca. Nazwali go Wojtek. Przechodził z rąk do rąk. Nie umiał nawet jeść i żołnierze karmili go mlekiem skondensowanym zmieszanym z wodą. Miś na zawsze został w tej kompanii i z tą jednostką wędrował przez cały szlak bojowy.
Przebywając wraz z żołnierzami, zdobywał nowe doświadczenia, a oni uczyli się też wielu rzeczy od niego.