CIEKAWE HISTORIE Z DZIECIŃSTWA PRYMASA TYSIĄCLECIA

Opublikowano: 16 października, 2021

CIEKAWE HISTORIE Z DZIECIŃSTWA

PRYMASA TYSIĄCLECIA

 Porwana kurtka (na podstawie s. 33-36 książki pt. „Stefek. Opowiadania o dzieciństwie Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Polski”)

Pewnego jesiennego dnia Stefek wybrał się na samotny spacer pod pobliski kasztanowiec. Mama kazała mu założyć ciepłą, nową kurtkę, ponieważ na zewnątrz było dość chłodno.

Chłopiec doszedł pod ulubione drzewo, pozbierał kasztany znajdujące się pod nim. Było ich jednak stanowczo za mało – postanowił wdrapać się na kasztanowiec, żeby strącić ich więcej. Jak pomyślał – tak zrobił. Pech chciał, że podczas tego zabiegu porwał nową kurtkę!

Postanowił, że zostanie na drzewie. Nie przyszedł na obiad, cała rodzina wyszła na jego poszukiwania. Gdy już zaczęło robić się ciemno – nie wytrzymał, zaczął płakać. Mama usłyszała szloch synka i poprosiła go, żeby zszedł. Chłopiec zwinnie zsuną się z drzewa
i wpadł w objęcia matki, zaraz potem cała rodzina znalazła się przy nich.

A kurtka? Ona nie była już ważna! Najważniejsze, że Stefcio był już wśród swoich!

 Wyprawa nad  rzekę  (na podstawie s. 42-47 książki pt. „Stefek. Opowiadania o dzieciństwie Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Polski”)

Każdy z nas kiedyś nie posłuchał rodziców. Czasami mieliśmy z tego powodu przykrą przygodę, a czasami skończyło się tylko na wyrzutach sumienia. Podobnie było ze Stefanem Wyszyńskim.

Stefan bawił się ze swoją młodszą siostrą – Stasią – w ogrodzie. Rodzeństwo dostrzegło nagle klucz gęsi na niebie. Stefcio chciał zobaczyć je z bliska, ale siostrzyczka przypomniała mu, że mama zabrania im się bawić nad rzeką. Nie musiał jej jednak długo przekonywać i poszli w kierunku Bugu. Piasek na brzegu był taki przyjemny – dzieci postanowiły wybudować zamki z piasku! Gdy zabawa im się znudziła Stefan zechciał zamoczyć nogi, co w mig podchwyciła Stasia. A potem już bez zahamowań pluskali się w rzece. Zabawę przerwał im głos mamy.

Dzieci wiedziały, że nie zachowały się dobrze. Mama była zdenerwowana i miała do tego prawo. Zarówno Stefana jak i Stasię męczyły wyrzuty sumienia. Poza tym dzieci obawiały się kary.

Stefan gorąco przeprosił mamę, a ona – wzruszona jego postawą – raz jeszcze wytłumaczyła dzieciom: rzeka jest niebezpieczna, nie można się bawić w jej pobliżu, bo może to się skończyć tragicznie. Cieszyła się jednak, że jej pociechom nic się nie stało…

 Zabawa i sen  (na podstawie s. 55-57 książki pt. „Stefek. Opowiadania o dzieciństwie Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Polski”)

Stefan od zawsze wiedział, że chce zostać księdzem. Dlatego podczas Mszy Świętej i innych nabożeństw nie tylko się modlił, ale również obserwował, co robi kapłan.

Kiedyś, w drodze do domu ze szkoły, wstąpił razem ze swoimi kolegami do kościoła, żeby się pomodlić. Któryś z chłopców rzucił hasło „pobawmy się w księdza” – i już Stefek zasiadł w konfesjonale
i udawał, że spowiada swoich kolegów.

Innym razem Stefan obudził się z płaczem. Trudno było go uspokoić, widać było, że stało się coś okropnego! Jednak, gdy już udało się ukoić chłopca, okazało się, że śniło mu się, że go ożenili! A on tak bardzo chce być księdzem! Cała rodzina wybuchła śmiechem, bo nikt nie rozumiał, dlaczego chłopiec tak bardzo się przejął!

Kto by pomyślał, że ten mały Stefcio rzeczywiście zostanie księdzem… I to jeszcze jakim!

 Spalone lalki (na podstawie s. 84-88 książki pt. „Stefek. Opowiadania o dzieciństwie Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Polski”)

Stefcio był bardzo kreatywnym dzieckiem, ale bywały takie dni, że bardzo się nudził – zwłaszcza gdy padał deszcz. Pewnego deszczowego dnia chłopiec próbował przekonać siostry, żeby zaczęły się z nim bawić. Dziewczynki jednak były zajęte – bawiły się lalkami, co zupełnie nie interesowało Stefana!

W porywie złości chłopiec zabrał lalki siostrom i wrzucił je do pieca! Dziewczynki zaczęły płakać. Stanisław Wyszyński bardzo zdenerwował się na syna. Już miał mu dać porządne lanie, gdy dziewczynki – widząc smutnego i przestraszonego brata – stanęły
w jego obronie i poprosiły tatę, żeby odpuścił. Na takie prośby Stanisław się uspokoił, ale kazał Stefciowi przeprosić siostry, które tak bardzo go kochają!

Opracowała- Alina Smarkala

Stefek i tata

Stefek i ksiądz(1)

Wyróżnione

Przeczytaj również...